niedziela, 31 sierpnia 2014

9. Od tego są przyjaciele

Dortmundzkie ulice wypełniały się już ludźmi, kiedy Melanie wracała do domu po nocy spędzonej z Reusem. W sumie sama nie wiedziała dlaczego zgodziła się na ponowne zbliżenie z nim. Zwykle jej kontakty z mężczyznami kończyły się na jednej nocy. Z Marco było inaczej. Można powiedzieć, że piłkarz, a raczej sex z nim, był jej pocieszeniem po złym dniu, jakim niewątpliwie był poprzedni.
-Melanie?! Boże, nawet nie wiesz jak się martwiłam-blondynka przytuliła przyjaciółkę-Jesteś jeszcze na mnie zła?-zapytała niepewnie
-Jasne, że nie. Wczoraj trochę mnie poniosło...-usiadła na krześle i opowiedziała Anji o wszystkich wydarzeniach poprzedniego dnia i nocy.
~*~
-Naprawdę się wyprowadzasz?-Melanie patrzyła, jak pokój jej najlepszej przyjaciółki pustoszeje.
-Ohh Melanie przecież wiesz, że muszę. Wychodzę za mąż!-wrzucała do kartonowego pudełka ramki ze zdjęciami stojące wcześniej na szafce.
-Ale czemu aż do Stuttgartu?! Nie mogłaś gdzieś bliżej?-załamana usiadła na łóżku.
-Przecież wiesz, że to nie zależy odemnie. Mam nadzieję, że przyjedziesz na ślub-Anja bardzo dobrze wiedziała, że jej przyjaciółka nienawidzi tych uroczystości, jednak miała nadzieję, że dla niej zrobi wyjątek i zjawi się za miesiąc w Stuttgarcie.
-Tak, postaram się być-mruknęła niemrawo. Rozmowę przyjaciółek przerwał dźwięk dzwonka.
-Kuba?-zdziwiła się widząc blondyna w progu.
-Ja tylko na chwilę. Niestety dzisiaj przez cały dzień mam treningi, więc nie mogę cię nigdzie zabrać. Było by mi jednak bardzo miło, gdybyś przyszła na mój jutrzejszy mecz-podał jej bilet
-Jasne, że przyjdę, dziękuję-złorzyła delikatny pocałunek na jego policzku.
-Mam jeszcze coś-w dłoniach szatynki znalazła się mała paczuszka z logiem BVB.
-Co to?-zaciekawiona obejrzała pakunek z każdej strony.
-Koszulka. Załórz ją jutro-poprosił i zostawiając ślad swoich ust na ustach szatynki pomknął na trening.
Niemka wróciła do pomieszczenia, w którym się wcześniej znajdowała i z uśmiechem na ustach pokazała blondynce prezenty.
-Melanie, zdajesz sobie sprawę, że on naprawdę cię pokochał?-powiedziała unikając wzroku przyjaciółki.
-Ann...
-Tak, wiem-to tylko zakład, a jego uczucia się tu nie liczą. Ale czy ty nie rozumiesz, że jeśli to zrobisz, bardzo mocno go zranisz?-lekko uniosła głos.
-Wiesz, że mnie to nie obchodzi. Zamierzam wygrać ten zakład-powiedziała z udawanym przekonaniem. W jej głosie dało się jednak słyszeć subtelną nutkę zawahania. Czyżby odwieczna femme fatale traciła swoją pewność siebie?
~*~
-I co? Przyjdzie?-Łukasz podbiegł do kierującego się do szatni kumpla. Ten przygryzł nerwowo wargę, a po chwili na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
-Brawo stary. To będzie twój wielki dzień. Dasz radę-klepnął go przyjaźnie w ramie.
-Pomożesz mi to zorganizować?
-Jasne, możesz na mnie liczyć. Od tego są przyjaciele.

~*~
Hejka ;3
Oddaję wam kolejny rozdział. Nie ukrywam, że jest strasznie wymęczony. Wena sobie gdzieś poszła i zupełnie nie chce wrócić :(
Oglądałyście piątkowy mecz z Augsburgiem? :) Tak się cieszę tą wygraną!!! :))))
Wakacje się skończyły... Też macie wrażenie, że minęły niewiadomo kiedy? :/
Mam nadzieję, że dam radę wrzucać rozdziały regularnie :)
Buziaki ;***

niedziela, 24 sierpnia 2014

8. Może cię podwieźć ślicznotko?

Obudziła się dość wcześnie rano. Zegar wskazywał zaledwie godzinę ósmą.
Leżała na jego nagim torsie uważnie przyglądając się jego twarzy. Analizowała dokładnie każdy jej centymetr. Nie mogła się oprzeć i po chwili jej dłoń delikatnie przesunęła się wzdłuż jego policzka pokrytego dwudniowym zarostem. Mężczyzna poruszył lekko głową. Speszona Melanie odwróciła się na drugi bok z chęcią przespania jeszcze chociażby godziny. Po chwili poczuła jak materac obok lekko się ugiął. Na talii dziewczyny spoczęła ręka piłkarza, a na swojej skroni poczuła delikatny pocałunek. W takiej pozycji usnęli ponownie.
Gdyby ktoś ich teraz zobaczył mógłby pomyśleć, że to zwykła para zakochanych śpi ściśle przytulona do siebie. Niestety ten ktoś bardzo by się pomylił.
~*~
Było deszczowe popołudnie, kiedy spokój Melanie przerwał Kuba, oznajmiając, że porywa dziewczynę na obiad. Biedaczek nie przewidział jednak, że niemka będzie potrzebowała dość sporo czasu, aby się wyszykować.
Dlatego, dopiero po upływie ponad czterdziestu minut mogli wyruszyć w drogę. Podczas jazdy ciągle rozmawiali. Kuba z fascynacją opowiadał o swojej pasji, jaką są samochody, a dziewczyna uważnie go słuchała. Warto też wspomnieć, że na udzie niemki przez cały czas spoczywała ręka piłkarza.
-Kubuś, gdzie ty mnie przywiozłeś?-zaśmiała się dziewczyna stojąc przed dużym domem jednorodzinnym.
-Do mojego domu. Jest tam ktoś, kto bardzo chce cię poznać-złapał ją za rękę i zaprowadził do drzwi. W środku pomógł jej zdjąć kurtkę, którą wzięła ze względu na pogodę i zaprowadził do salonu.
Dom był urządzony w stylu klasycznym. Skórzane kanapy, kominek. W powietrzu roznosił się zapach pieczonego kurczaka. Wszystko stwarzało bardzo przyjemną, rodzinną atmosferę. Po chwili z drzwi obok, które prawdopodobnie prowadziły do kuchni, wyłoniła się niska, siwa kobieta o przyjemnych rysach twarzy.
-Melanie, to jest moja babcia, a to jest właśnie Melanie-przedstawił ich Kuba, na co niemka wyciągnęła do staruszki rękę z chęcią przywitania. Ta jednak zrobiła coś, czego dziewczyna zupełnie się nie spodziewała-przygarnęła ją do siebie i mocno uścisnęła.
-Kuba dużo o tobie opowiadał-uśmiechnęła się serdecznie.
-Jestem bardzo ciekawa, co naopowiadał-zaśmiała się spoglądając na piłkarza, który widocznie się speszył.
-Ohh nie martw się. Same dobre rzeczy. Nie mógł się ciebie nachwalić-zaprosiła ich do stołu. Atmosfera przy posiłku nie była napięta, jak można się było tego spodziewać. Wręcz przeciwnie-było bardzo rodzinnie. Pani Felicja opowiadała o przygodach Kuby, kiedy był mały, a Melanie śmiała się w głos, podczas gdy Błaszczykowski karcił wzrokiem staruszkę.
-Będę się już zbierać-postanowiła Melanie, kiedy razem z panią Felicją posprzątały po posiłku.
-No co ty Mel, zostań jeszcze-zachęcił ją Kuba. Do namowy dołączyła również polka i Melanie nie miała wyjścia. Nie można jednak powiedzieć, że zrobiła to z przymusu. Z chęcią przyjęła propozycję przebywania dłużej w tej miłej atmosferze.
Czas leciał szybko i na zewnątrz zrobiło się już ciemno. Melanie zdecydowała, że teraz już naprawdę musi iść, a Kuba zadeklarował się ją odwieźć.
-Dziękuję za miłe popołudnie-musnęła jego usta.
-Na jutro też mam dla ciebie niespodziankę. Bądź gotowa na 18.
~*~
-Jak to się wyprowadzasz?!-nie mogła opanować emocji.
-Melanie, zaręczyłam się. Kocham go i chcę z nim zamieszkać. Rozumiesz?-tłumaczyła przyjaciółce Anja.
-Jasne, a ja już się nie liczę. Zostaw mnie i idź do tego swojego kochasia-załorzyła buty i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Było już późno, na ulicach panował mrok, który lekko rozjaśniały latarnie.
-Może cię podwieźć ślicznotko?-usłyszała. Tuż obok niej zatrzymał się biały, sportowy samochód. Przez uchyloną szybę zobaczyła farbowanego blondyna.
Wsiadła do samochodu z wizją, że ten wieczór może się jednak miło zakończyć.

~*~
Cześć robaczki ;*
Troszeczkę nudny ten rozdział, ale już niedługo ;)
Buziaki ;***

niedziela, 17 sierpnia 2014

7. Masz szminkę na kołnierzyku

Stojąc pod drzwiami domu Reusa, Kuba odważył się objąć Melanie w pasie, co było dla niej tylko potwierdzeniem, że piłkarz połknął haczyk. Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stanął sam gospodarz. Witając gości patrzył tylko na szatynkę. Nie mógł oderwać od niej wzroku. On również postawił sobie cel, który zamierzał zrealizować tej nocy. Ponieważ musicie wiedzieć, że Marco, był z charakteru identyczny jak Melanie. Traktował kobiety przedmiotowo. Potrzebował ich tylko do zaspokajania swoich potrzeb. Kolejną osobą na jego liście była właśnie szatynka. Teraz zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel. Nie liczy się nic, nawet lojalność wobec kumpla, który jest zakochany w Melanie po uszy.
~*~
Impreza zaczęła się rozkręcać. Większość była już po kilku kieliszkach, ale nie Melanie. Niemka stwierdziła, że musi zachować trzeźwość umysłu jeśli chce zrealizować swój plan tej nocy.
-Zatańczymy?-Kuba podsunął jej propozycje nie do odrzucenia. Melanie uwielbiała tańczyć i trzeba przyznać, że robiła to całkiem dobrze. Chwyciła rękę blondyna i po chwili już wirowali razem na parkiecie, za który służyła podłoga w salonie.
Odkąd tylko przyszli, Melanie czuła na sobie wzrok Reusa. Teraz również na nią patrzył, a ona co chwilę zerkała na niego.
W końcu pod pretekstem przypudrowania noska wyszła do toalety, urywając kontakt wzrokowy z blondynem. Długo czekać nie musiała. Ledwo poprawiła usta swoją krwistoczerwoną szminką, kiedy usłyszała dźwięk otwierania i zamykania drzwi, któremu na końcu towarzyszył chrzęst zamka.
-Chyba pomylił pan pomieszczenia panie Reus-zawadiacko uniosła brew. Blondyn nic nie mówił. Zbliżał się powoli lustrując wzrokiem szatynkę, która cofając się wpadła na ścianę. Wkońcu podszedł do niej. Jego usta błądziły po jej szyi aż do biustu, ona zaś rozpięła jego koszulę i muskała palcami jego umięśniony tors. Temperatura w pomieszczeniu zdawała się gwałtownie podskoczyć, kiedy Melanie odpięła guzik od spodni Reusa. Ten złapał ją za biodra i posadził na stojącej obok pralce. Rozchylił jej uda, pieszcząc językiem jej nagie piersi. Wcale nie robił tego delikatnie. Wręcz przeciwnie-bardzo łapczywie i zachłannie. Kiedy piłkarz zsunął swoje bokserki, a czerwone stringi Melanie leżały na podłodze,  zdawało się, że już nie ma odwrotu. Ich przyśpieszone do granic możliwości oddechy wypełniały ciasne pomieszczenie, kiedy usłyszeli pukanie do drzwi i głos Kuby:
-Mel, wszystko w porządku?-wzięła głęboki wdech by się lekko uspokoić, ale Reus jej na to nie pozwalał. Przechylił ją do tyłu i przygryzał skórę na jej piersiach i brzuchu.
-Tak, tak-wydusiła-daj mi jeszcze minutkę-ledwo to wypowiedziała, a już tonęła w zachłannym pocałunku blondyna. Nie wytrzymała. Spowrotem usiadła na pralce i objęła go nogami w pasie. Swoje ręce wplotła w jego włosy przyciągając przy tym jego twarz do swojej, aby złączyć ich usta i stłumić okrzyki rozkoszy.
~*~
-Przepraszam Cię Kubulku, ale w drodze do toalety natknęłam się na Lisę i chwilę sobie pogadałyśmy-przywarła ustami do jego policzka-tańczymy?-poderwała się i wyciągnęła piłkarza na parkiet.
~*~
-Reusie masz szminkę na kołnierzyku-procenty dawały o sobie znać, dlatego Sahin śmiał się jak opętany-wiesz co hihihi jest najlepsze?-wciąż nie mógł się opanować-że ta dziunia Kuby ma tak samo jaskrawą-Reusa zatkało.
-Nuri nie pij tyle, bo ci się w głowie pierdoli-zabrał mu kieliszek i odstawił na stolik.
~*~
Może wejdziesz?-spytała Mel, kiedy Kuba zaparkował przed jej domem.
-Nie, już późno, innym razem-zbliżył się do niej. Po chwili ich usta złączyły się w pocałunku.
-Proszę, jestem dzisiaj sama i strasznie się boję-wykrzywiła usta w podkówkę i jeszcze raz pocałowała Kubę.
~*~
Siedzą na kanapie w salonie,a raczej Kuba siedzi, a Melanie leży z głową na jego kolanach. Od czasu do czasu skradają sobie pocałunki. Dziewczyna się nie spieszy ani nie narzuca. Wie, że dzisiaj nic nie zdziała Ma jeszcze czas. Do końca zakładu zostało pięć dni. Jak dla takiej profesjonalistki jak ona, to kupa czas. Poza tym po dzisiejszej akcji z Reusem jest wystarczająco zadowolona. Nie żałuje ani trochę.

~*~
Hejka :)
Oddaję wam kolejny rozdział. Oceńcie go same, mi się w miarę podoba ;)
Nie bijcie za Reusa ;D
Buziaki ;**

niedziela, 10 sierpnia 2014

6. Reus to ten blondyn?

Dochodziło południe, kiedy idealną ciszę w domu dwóch przyjaciółek przerwał dźwięk telefonu. Ostre promienie słońca zatrzymywały się na roletach, nie wpadając do pokoju co powodowało półmrok.
-Halo?-jej lekko zachrypnięty głos zdradzał, że dopiero wstała. Z przymróżonymi oczami opadła na poduszkę wysłuchując osoby po drugiej stronie.
-Cześć Melanie, tu Kuba. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem?
-Hej, jasne, że nie, coś się stało?-kłamstwo w jej ustach brzmiało tak prawdopodobnie, że mało kto by się nie nabrał.
-Pomyślałem sobie, że może chciałabyś pòjść dzisiaj ze mną na trening?-biedny Kuba nawet nie wiedział, że najgorsze co mógł zrobić, to zabrać Melanie w grono kilkunastu przystojnych piłkarzy. Propozycja polaka momentalnie ożywiła dziewczynę. Ochoczo zgodziła się i pognała do łazienki, gdyż miała niecałą godzinę na wyszykowanie się.
~*~
Melanie Hoffer bywała w różnych miejscach w Dortmundzie. Przeważnie były to kluby. Za każdym razem olśniewała swoim wyglądem, głównie mężczyzn. Tym razem jednak nie był to żaden klub, ani kawiarnia, czy restauracja. Było to miejsce żadko odwiedzane przez młodą niemkę. Stadion Signal Iduna Park nie zrobił na niej wrażenia. Większe wrażenie zrobili na Melanie biegający po zielonej murawie piłkarze. Każdy umięśniony, sławny.
Ze znudzeniem wodziła oczami od jednego umięśnionego torsu do drugiego. Zadowolona stwierdziła, że przyciąga wzrok większości z graczy. Trudno się dziwić. Dziewczyna miała na sobie rozkloszowaną, żółtą spódnicę i czarny top do połowy jej płaskiego brzucha. Swoje ciemne włosy zostawiła luźno opadające na ramiona, a na twarz nałożyła dość sporą ilość makijażu.
Kiedy trener zakończył trening Kuba ku uciesze Melanie postanowił przedstawić ją drużynie.
-Chłopaki, to jest Melanie-przedstawiał jej pokolei imiona wszystkich piłkarzy. Każdy miał w sobie coś, co ją pociągało, jednak najbardziej przywiązała uwagę do przystojnego blondyna o imieniu Marco. Ona jemu też wpadła w oko.
~*~
-Reus robi dziś imprezę, może... chciałabyś pójść tam ze mną?- był lekko zdenerwowany. Szatynka podobała mu się coraz bardziej. Jej uśmiech, idealnie proste zęby, długie nogi, cudowne oczy-każdy szczegół nie dawał mu zapomnieć.
-Reus to ten blondyn?-zapytała niby od niechcenia przedłużając przy tym męki piłkarza.
-Taa, ten farbowany-mruknął pod nosem-więc jak?-niecierpliwił się.
-Oczywiście, bądź po mnie za dziesięć-wyszła z kawiarni zostawiając w niej blondyna. Ten oczarowany dziewczyną dotknął z rozmarzeniem swojego policzka, na którym kilka sekund temu czuł usta Melanie. Był świadomy faktu, że tonął w jej wdzięku coraz bardziej i wszystko było na dobrej drodze do pełni szczęścia. Tak mu się przynajmniej wydawało...
~*~
Piłkarz był bardzo punktualny. Wystrojony w czarne spodnie i opinającą jego umięśniony tors koszulkę w podobnym odcieniu stał oparty o swoje sportowe auto czekając na Melanie. Kiedy wkońcu wyszła piłkarz nie mógł oderwać od niej wzroku. Tym razem dziewczyna postarała się jeszcze bardziej niż zwykle. Jej szczupła sylwetka była idealnie podkreślona obcisłą, czarną sukienką. Jej sięgający idealnie zaraz za tyłek dół uwidatniał szczupłe nogi szatynki. Na ramiona opadały jej idealnie proste włosy. Całość dopełniały czerwone szpilki ze złotymi opcasami i złota biżuteria. Nie sposób było oderwać od niej wzrok.
-Wyglądasz.. cudownie-szepnął wpatrzony w nią jak w obrazek.
-Ja? No co ty? Normalnie..-kokietowała go. Jej dłonie powędrowały na tors chłopaka, a jej twarz zbliżała się do jego. Zdezorientowany piłkarz złapał ją w talii i przyciągnął do siebie chcąc pocałować. Jednak dziewczyna miała nieco inny plan. To była tylko zachęta. Reszta miała odbyć się po imprezie.

~*~
Jestem z nowym rozdziałem. Powiem nieskromnie, że w miarę mi się podoba ;) a Wam? Czekam na opinie w komentarzach :)))
Buziaki ;**

niedziela, 3 sierpnia 2014

5. Niespodziewane spotkanie

Totalny szok i niedowierzanie-takie uczucia towarzyszyły wtedy Melanie. Nigdy nie mieszała swoich dwóch światów. Wszyscy jej 'znajomi' znali tylko jej gorsze oblicze. Ona nie pozwalała się poznać, wypatrywała swoją ofiarę,  wykorzystywała i porzucała. Można powiedzieć, że była femme fatale. Jednak sama nie lubiła tego określenia. Miała swoje zasady i kurczowo się ich trzymała, ale w tej jednej chwili główna zasada została złamana-wprawdzie to nie ona wprowadziła go do swojego drugiego świata, to on sam się do niego wdarł. Nie mogła na to pozwolić. Nie mogła pokazać, jaka jest z drugiej strony.
-Nie powinno cię tu być-rzuciła ostro po czym wstała i ruszyła w drogę powrotną.
Poczuła ulgę, kiedy oddaliła się już wystarczająco daleko, aby jej nie widział.
To niesamowite, jak jeden człowiek może zepsuć humor w tak piękny dzień.
Rozzłoszczona niemka żwawym krokiem przemierzała dróżkę prowadzącą do domu rodzinnego. W jej głowie wciąż kłębiły się myśli dotyczące Kuby. Mnóstwo pytań-skąd się tu wziął? Po co? Dlaczego? Niestety na żadne z nich nie znalazła odpowiedzi. Kiedy była w połowie drogi na jej nos niespodziewanie spadła kropla deszczu. Po chwili kolejna i jeszcze jedna, aż w końcu zaczęło mocno kropić.  Szatynka próbują ukryć zdenerwowanie splotła ręce na piersiach, a szyję skuliła w ramionach i przyspieszyła kroku myśłąc, że gorzej już być nie może. Niestety los chciał inaczej i w jednej chwili jej drogę zagrodził nikt inny, jak Jakub Błaszczykowski.
-Śledzisz mnie?!-krzyknęła z irytacją czując, że jest cała mokra od deszczu-bowiem rozpadało się już na dobre.
-Nie no co ty? Spotkałem cię tu przypadkiem i chciałem zapytać jak masz na imię i przeprosić, że cię ostatnio tak źle oceniłem-puścił jej oczko i posłał jeden z najpiękniejszych uśmiechów. Prawdę mówiąc dziewczyna od razu spodobała się piłkarzowi, jednak myśląc, że jest ona jedną z jego fanek nie zwrócił na nią uwagi nie chcąc mieć kłopotów.
Melanie dopiero teraz mogła mu się dokładnie przyjżeć. Chłopak miał dość ciemną, opaloną skórę, co zgrywało się z jego blond włosami. Rysy twarzy wskazywały na wiek podobny do jej. Ubrany był w jasne spodnie i białą koszulę, która pod wpływem deszczu idealnie przylegała do jego umięśnjonej klatki piersiowej. W dziewczynie obudziły się zmysły porządania. Zaczęła przemawiać przez nią druga Melanie-Melanie z drugiego świata. W jednej chwili jej nastrój diametralnie się zmienił i słodkim głosem wyszczebiotała swoje imię w stronę blondyna. Zapominając o wcześniejszych troskach dziewczyna wdała się w żywą rozmowę z Kubą, wcielając swój plan w życie.
Kiedy oboje (głównie znudzona Melanie) mieli już dość pogawędek niemka wcisnęła blondynowi swój numer telefonu i nawet obdarowała go buziakiem w policzek na porzegnanie. Z satysfakcją musiała stwierdzić, że podoba się piłkarzowi. Przez jej głowę przemknęło się nawet stwierdzenie, że wszystko może pójść szybciej niż przypuszczała.
~*~
Tak, wiem rozdział bardzo kròtki i wymęczony. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie brak czasu, a przecież nie mogłam znów zostawić was bez rozdziału w niedzielę ;3 Kolejny będzie dłuższy obiecuję.
A swoją drogą, to wybieracie się może na mecz Borussi ze Śląskiem Wrocław? Ja tak i jeatem bardzo podekscytowana!! :D
Buziaki ;***