Ubrania są, biżuteria jest, buty są, jeszcze tylko kosmetyki i można zamknąć walizkę. Jednak żeby to zrobić szatynka musiała przygnieść ją ciężarem swojego drobnego ciała. Kiedy wreszcie się udało opadła z westchnienie na łóżko.
Dziś mija tydzień od jej pamiętnej rozmowy z Kubą i tydzień od ich ostatniego spotkania. Piłkarz nie odezwał się do niej od tego czasu, nawet nie próbował jej zatrzymać kiedy odchodziła. Ona tym bardziej nie szukała z nim kontaktu. Wiedziała, że skrzywdziła mężczyznę, ale sama też dużo straciła. Całe jej dotychczasowe życie legło w gruzach przez tę znajomość. Straciła przyjaciółkę, straciła towarzyszki do zabawy, straciła niezależność i to uczucie wolności, które tak pielęgnowała. Teraz musi zacząć życie od nowa. Bez zabaw, bez upijania się do nieprzytomności, bez przypadkowych znajomości i bez przygód na jedną noc.
Melanie spojrzała na zegarek i leniwie podniosła się z łóżka. Za pół godziny miała pociąg do Stuttgartu. Jej przyjaciółka, jeśli może ją tak jeszcze nazywać, wychodzi jutro za mąż, a ona musi naprawić tę znajomość i pomóc Ann w przygotowaniach do tak ważnego dnia.
~*~
Dom przyszłych teściów Anji prezentował się rewelacyjnie. Był to jednopiętrowy, duży budynek ze ścianami w odcieniu brzoskwini. Uroku dodawały mu greckie kolumny i piękne, ciemne okienne ramy. Całość dopełniał zadbany ogród i chodnik z kostki brukowej.
Melanie stanęła przed dębowymi drzwiami i z bijącym sercem nacisnęła dzwonek.
Drzwi otworzyły się, a przed dziewczyną stanął wysoki, ciemnowłosy mężczyzna o szalenie zielonych oczach i bujnych brwiach. Melanie musiała przyznać, że był przystojny.
-Ty musisz być Tobias -Anja dużo jej opowiadała o swoim chłopaku, ale Melanie nigdy go nie poznała. Śmieszne prawda? Nie znać miłości swojej przyjaciółki. Melanie dopiero teraz zdała sobie sprawę z niedorzeczności tej sytuacji.
-Tak, a ty to...?
-Melanie? -dziewczyna ze zdumieniem stwierdziła, że to nie ona wypowiedziała swoje imię. Za plecami szatyna stała śliczna blondynka z niebieskimi jak ocean oczami. Dokładnie tak ją zapamiętała.
-Ann..- dziewczyny rzuciły się sobie w ramiona- kochanie tak strasznie cię przepraszam-Melanie już od dawna nie umiała sobie radzić z emocjami, dlatego z jej oczu kapały łzy
-Meli, ty płaczesz?-odsunęła ją na długość ramion, a Melanie tylko pokiwała głową -Czuję, że masz mi dużo do powiedzenia- uśmiech blondynki wypełnił jej twarz, kiedy obie kobiety zmierzały po schodach do sypialni Anji i Tobiasa. Śmiało można już powiedzieć, że przyjaźń pomiędzy dwoma zupełnie różnymi od siebie kobietami zawitała na nowo i miejmy nadzieję, że na długo.
~*~
-Ślicznie wyglądasz- panna młoda obkręciła się wokół ręki swojej przyjaciółki. Dziewczyna miała na sobie prostą, tiulową suknię z odcinanymi rękawami i delikatnym trenem. Prezentowała się oszałamiająco. Melanie, jako starsza, również wyglądała olśniewająco. Miała na sobie pudrową sukienkę bez ramiączek ze złotymi zdobieniami i wysokie szpilki. Poprzedniego wieczoru kobiety długo nie mogły zasnąć z nadmiaru emocji. Nie brakowało im też tematów do rozmów. Przecież z najlepszą przyjaciółką można rozmawiać o wszystkim. O ciuchach, butach, ciastkach, samochodach, chłopakach, czy kolorze ścian w pokoju. Najwięcej oczywiście mówiła szatynka, choć Anja musiała z niej wyciągać dokładniejsze informacje, bo ta mówiła dość zdawkowo.
Obu kobietom potrzebny był taki wieczór i chodź zamiast głośnej muzyki, pomieszczenie wypełniały delikatne dźwięki radiowych melodii, nie było tłumu gości, tylko one dwie, a zamiast mocnego alkoholu na tapecie było zwykłe, półsłodkie, czerwone wino, to niewątpliwie był to najlepszy wieczór panieński, jaki mogła sobie wymarzyć Anja.
-Melanie, zapomniałam ci o czymś powiedzieć- powiedziała blondynka, kiedy przyjaciółka poprawiała jej welon we włosach.
-Dziewczęta, musimy wychodzić! Pospieszcie się!-w drzwiach stanęła teściowa panny młodej. Pani Teresa była szczupła kobietą o ciemnych włosach i typowo niemieckich rysach twarzy. Mimo tego biło od niej matczyne ciepło, gdyż na jej twarzy zawsze można było zobaczyć uśmiech.
-Teraz wychodzisz za mąż, nie myśl o niczym innym- Melanie posłała przyjaciółce ciepły uśmiech i obie ruszyły przed dom, gdzie już czekało na nie eleganckie auto, które zostało specjalnie wypożyczone na tę uroczystość z firmy ojca Tobiasa. Droga do kościoła nie była długa, ale obie dziewczyny nie kryły lekkiego zdenerwowania.
-Melanie ja naprawdę muszę ci coś powiedzieć- blondynka ścianęła dłoń przyjaciółki, którą trzymała od samego wyjazdu.
-Ann masz prawo się denerwować. Wątpliwości przed ślubem to normalna rzecz, ale pamiętaj, jeżeli nie chcesz, nie musisz tego robić- brunetka chciała jak najlepiej przekazać przyjaciółce swoje wsparcie.
-Ohh.. Ja kocham Tobiasa- wstchnęła.
-Więc chodź i mu to powiedz- doradziła jej Melanie i wysiadła z auta, które chwilę wcześniej zatrzymało się przed katedrą, a blondynka przeklinając w myślach samą siebie błagała, aby Melanie nie zabiła jej, kiedy zobaczy, kogo zaprosiła na ślub.
......................................
Kolejny rozdział trochę nudnawy, ale gwarantuje wam, że akcja dopiero się rozkręca :D
Jak myślicie, kto jest tym tajemniczym gościem weselnym? :p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz