czwartek, 24 marca 2016

16. To wszystko kłamstwo



Dochodziło południe, kiedy do pokoju Melanie Hoffer wdarł się natrętny dźwięk dzwonka do drzwi. Zaspana dziewczyna uniosła głowę ze swojej ulubionej puchatej poduszki, a kiedy nie usłyszała kolejnego dzwonka uznała, to za wytwór swojej sennej wyobraźni i po chwili znów słodko spała zupełnie nieświadoma, że piętro niżej jej mama jak gdyby nigdy nic gawędzi sobie z pewnym przystojnym blondynem...

~*~
Melanie obudziła się kilkanaście minut później z konkretnymi planami na ten dzień. Musi wreszcie powiedzieć Kubie prawdę. Była wyjątkowo zdeterminowana, jak nigdy przedtem. Zarzuciła na siebie granatowy szlafrok i zbiegła na dół do kuchni.
-Miałaś gościa- usłyszała zamiast zwyczajnego "dzień dobry"
-Kogo?- zdziwiła się, przecież nikogo się nie spodziewała
-Przyszedł do ciebie Kuba, chciał cię gdzieś zabrać, ale spałaś, więc ja sobie z nim pogadałam i zaprosiłam go na obiad

~*~
Kolejny raz tego dnia do domu Melanie wdarł się dźwięk domofonu, co spowodowało ciarki na skórze szatynki.
-Witaj-przywitała gościa kiedy otworzyła drzwi.
-Pięknie wyglądasz - pochwalił ją i wręczył herbacianą różę. Dziewczyna faktycznie jak zwykle wyglądała olśniewająco. Jej czarna sukienka przeplatana złotą nitką idealnie podkreślała jej figurę, a długie, wyprostowane specjalnie na tę okazję włosy opadały beztrosko na ramiona.
Szatynka poprowadziła gościa do jadalni, a po chwili dołączyła do nich Pani Hoffer z pieczonym indykiem w dłoniach.
Wbrew pozorom atmosfera w pomieszczeniu była zupełnie luźna, a nawet można się pokusić o stwierdzenie, że była rodzinna. Kuba chętnie odpowiadał na wszystkie pytania mamy Melanie, ale jego pełen miłości wzrok cały czas spoczywał na pięknej szatynce. Ona zaś pod wpływem palącego wzroku blondyna nie mogła pozbyć się rumieńców. Zachowanie obojga nie uszło uwadze starszej kobiecie, która zaraz po posiłku wygoniła dwójkę na spacer pod pretekstem korzystania ze słonecznej pogody.
-Piękna pogoda, prawda? -atmosfera stała się dziwnie napięta, więc chłopak próbował jakoś zacząć rozmowę, kiedy szli przez park.
-Idealna -szatynka wystawiła twarz do słońca i przymróżyła oczy delektując się ciepłem jego promieni. Mimo, że rano była zdeterminowana do wyznania chłopakowi prawdy, teraz opuściły ją wszystkie chęci.
-Melanie-zatrzymał się i złapał dziewczynę za obie dłonie -Zbliża się koniec sezonu, będę miał chwilę przerwy w treningach i zamierzam odpocząć w moim kraju, w Polsce. Może chciałabyś ze mną tam pojechać?
-Kuba...-zaczęła, choć zupełnie nie wiedziała co powinna powiedzieć. Wiedziała, że teraz nie ma już odwrotu i musi wyznać mu prawdę -To nie takie proste, już ci mówiłam, nie powinniśmy się spotykać, ty.. to znaczy ja.. zrobiłam coś, czego bardzo żałuję i...
-Pamiętaj, że cokolwiek się stało, jesteś dla mnie bardzo ważna-chciał jej pomóc, a jeszcze pogorszył sytuację.
-To kłamstwo! To wszystko kłamstwo!-wykrzyczała
-Nie Melanie, ja przysięgam, że mówię prawdę. Zależy mi na tobie i...
-Kuba to ja kłamałam! Wtedy w klubie byłeś taki pijany, a ja założyłam się z dziewczynami, że cię zaciągnę do łóżka. Uważałam cię za łatwy cel, ale ty się postawiłeś, nie mogłam znieść tej porażki, bo ja mogę mieć każdego, rozumiesz?-z oczu dziewczyny płynęły łzy- Nikt mi się nigdy nie oparł, ja od lat tak żyłam... Jak dziwka... Dlatego musiałam osiągnąć swój cel i..  Przespać się z tobą-ostatnie słowa wyszeptała-po wszystkim chciałam odejść, ale ty ciągle nie odpuszczałeś...
Ja...przepraszam- spuściła głowę i odeszła. Było jej tak cholernie wstyd i wcale nie poczuła się lepiej wyznając prawdę, ale wiedziała, że tak będzie lepiej dla niego. Specjalnie ominęła wątek o swoich uczuciach względem chłopaka. Nie mogła mu powiedzieć, że odwieczna femme fatale się zakochała. Tak, Melanie zakochała się w Kubie i  żałuje tego bardziej niż wszystkiego innego.


....................
Ahh niestety, kłamstwo kiedyś musiało wyjść na jaw.. 
Jak wam się podoba? Zostawcie komentarze! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz