-Nieźle cię urządził-mruknęła Ann popijając poranną kawę.
-Bezczelny idiota!-Melnie zacisnęła pięści na filiżance swojego ulubionego capuccino-ale ja mu jeszcze pokażę...-zmrużyła groźnie oczy.
-Zaczynam się ciebie bać. Wiesz, że nie popieram tych twoich wypadów do klubu, ale z tymi facetami to przesadzasz Mel. Zachowujesz się jak...-Anja ze stoickim spokojem próbowała przemówić przyjaciółce do rozsądku.
-Nie kończ! Wiem, jak się zachowuję i znam twoje zdanie na mój temat. Ale ja nie jestem prostytutką!! Dobrze ci radzę zapamiętaj to!!-uderzyła dłonią w drewniany stolik.
-Nie?!! A tak się zachowujesz! I powiem ci coś! Dobrze ci zrobił ten cały Kuba!! Może wreszcie się ogarniesz!!-blondynka aż gotowała się ze złości. Kłutnie w domu przyjaciółek nie odbywały się zbyt często. Anja była rozsądną dziewczyną i dobrze znała charakter szatynki, dlatego zwykle wolała iść z nią na kompromis, ale czasem zwyczajnie nie wytrzymywała jej narzekań. W końcu każdy ma swoje chwile słabości.
-Jasne, bo najlepiej to jakbym siedzia w domu na dupie i gotowała obiadki jakiemuś kujonowi tak?! Sory, ale to nie dla mnie. Skoro ty chcesz, to sobie tak żyj, a ja nie mam zamiaru być kurą domową!-wycedziła wściekła, aż czerwona szatynka, czym bardzo zraniła przyjaciółkę. Teraz jednak była zbyt zła, żeby o tym myśleć. Z hukiem zamknęła się w pokoju i analizowała dogłębnie sytuację.
Od pamiętnego spotkania w klubie minęło już pare dni, ale Melanie nie miała zamiaru o nim zapomnieć. Mimo iż oboje byli upici, pamiętała doskonale co się wydarzyło i od kilku dni knuła w jaki sposób ukarać chłopaka. Jeszcze nigdy, nikt jej tak nie upokorzył! Żaden chłopak jeszcze jej się nie oparł. Czyżby zawiódł jej urok osobisty? Może już nie działa tak na mężczyzn?
Nie mogła znieść myśli, że ktoś tak ją potraktował. Nie była dziwką. Nigdy nie miała nikogo na stałe i nie chciała mieć. Lubiła przygody na jedną noc, ale nie chciała być traktowana jak panienka do towarzystwa. To ona wybierała sobie cel, jaki chciała osiągnąć.
Przez jej głowę przewijało się tysiące scenariuszy zemsty. Przecież nie mogło to być coś zwykłego. Jej plan musiał być idealny, dopracowany w każdym calu. Miała tylko jeden kłopot. Jak spotkać chłopaka ponownie?
Nie wiedziała jednak, że jej problem niedługo sam się rozwiąże.
{Kilka ulic dalej. Dwóch blondynów}
-Nie byłem aż tak pijany!-oburzył się jeden z nich.
Kompletnie nic nie pamiętał z ostatniej imprezy i strasznie go to irytowało.
-Stary, wybiegłeś z klubu z jakimiś ciuchami w garści i krzyczałeś, że musisz się przebrać, bo w czarnym wyglądasz sexowniej-Łukasz obserwował kumpla z kpiącym uśmieszkiem. Ten tylko ukrył twarz w dłoniach i pokręcił głową z dezaprobatą. Może w ten sposób chciał sobie przypomnieć jakikolwiek szczegół dotyczący minionej nocy. Czasem chodził na imprezy, wypijał kilka piw i wracał do domu. Nigdy nie zdarzyło mu się upić w przysłowiowe trzy dupy. To nie w jego stylu. Przecież zawsze był ułożonym, znającym umiar mężczyzną, a teraz nie dość, że upił się prawie do nieprzytomności, to jeszcze zabrał ubrania jakiejś dziewczynie. Ciągle nurtowało go pytanie, co oni razem robili, czy doszło między nimi do czegoś więcej i w końcu kim jest owa kobieta? Niestety jego głowa odmawiała współpracy.
-Kubulku, nie zamartwiaj się tak, spójrz na to z innej strony, wyrwałeś laskę!- Łukasz klepnął go po plecach dodając otuchy.
-Taaa szkoda tylko, że jej nie pamiętam-uderzył zaciśniętą pięścią w kolano.
{Blondynka i szatynka. Chwila słabości}
-Melanie?!-blondynka delikatnie, zapukała do drzwi pokoju.
-Daj mi spokój!!-krzyknęła gdzieś z drugiej strony drzwi.
-Melanie przepraszam. Wiesz, że nie chciałam tego powiedzieć-lekko zirytowana przestępowała z nogi na nogę. Nie usłyszała odpowiedzi szatynki, wzięła więc głęboki wdech i nacisnęła klamkę. Raz się żyje-pomyślała
-Wyjdź!-krzyknęła tłumiąc głos w poduszce
-Kicia... porozmawiajmy-usiadła na skraju łóżka.
-Nie mam ci nic do powiedzenia-burknęła. Wstała z łóżka i podeszła do okna.
-A ja owszem. Proszę, wysłuchaj mnie! Nie zachowujmy się jak gówniary-siliła się na spokojny ton głosu. Melanie milczała wpatrzona w jakiś punkt daleko w przestrzeni. An uznała to za pozwolenie i zaczęła swój monolog.
-Słowa, które wczoraj padły, nie powinny były paść-to jest pewne. Jesteś dorosła i nie mam prawa ingerować w twoje życie prywatne, ale jesteś moją przyjaciółką i cholera, martwię się o ciebie. Nie bądź na mnie zła proszę-zakończyła spuszczając głowę. Na twarzy Melanie zagościł lekki uśmiech. Już dawno wybaczyła przyjaciółce, ale jej duma nie pozwalała na jakikolwiek ruch z jej strony, dlatego całe zamieszanie trwało tyle czasu.
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które pod noszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać"
~*~
Ehh rozdział mało porywający, ale nie martwcie się, to dopiero początek. Zapewniam, że kolejne będą zawierały więcej emocji ;)
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Jesteście cudowne!!
Jak już pewnie zauważyłyście rozdziały dodaję w niedziele i tak będzie, chyba że coś się zmieni, ale wtedy napewno was o tym poinformuję ;)
Zastanawiam się jeszcze nad jedną rzeczą. Mianowicie, czy odpowiada wam taka forma informowania o rozdziałach, czy wolałybyście np. przez gg lub facebooka?
Jak sądzicie? Czekam na opinie w komentarzach.
Pozdrawiam!! <3
Mnie się podoba. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł na tego bloga! ^^
Nie wiem dlaczego, ale czytałabym go i czytała, aż do zakończenia. :)
Nie mam zielonego pojęcia, co będzie dalej. Naprawdę. :D
W innych blogach przeważnie się domyślam, a tutaj? Nie wiem nawet o czym myśleć.
Oj trzymasz w napięciu do samego końca, oj trzymasz. xD
Cóż, ściskam, życzę weny i jak zwykle zapraszam do siebie. :*
+ mała prośba, jeśli możesz to wyłącz weryfikację obrazkową, to ułatwia dodawanie komentarzy.. :)
Usuń