Pewnym krokiem weszła do klubu, zwracając na siebie uwagę wielu męszczyzn. Wiedziała jak na nich działa i perfidnie to wykorzystywała.
Zgrabnie poruszając biodrami podeszła do baru, przy którym czekały już na nią dwie przyjaciółki-Katja i Susann. Dziewczyny miały identyczny charakter i zdanie o mężczyznach, czego nie pochwalała Anja. Miała zupełnie inny temperament. Była delikatna, wrażliwa i uczuciowa. Zawsze umiała doradzić Melanie, choć ta rzadko ją słuchała. Mimo to dziewczyny mieszkały razem i świetnie się dogadywały. Głównie dlatego Katja i Susann nie lubiły Anji. Nie rozumiały jej toku myślenia i uważały za świętoszkę.
-Niezłe ciacho, założę się, że będzie mój- szepnęła Susann z szyderczym uśmiechem i podeszła do uroczego blondyna opierającego się o ciemną ścianę.
-Nie uda jej się-zadrwiła Mel sącząc swój ulubiony drink z malibu.
-Czemu tak myślisz?-zdziwiła się jej towarzyszka.
-Facet wygląda na twardego. Tak łatwo nie da się omotać-zamieszała kolorową parasolką w szklance.
-Oj Melanie, nie doceniasz jej-Katja puściła oczko brunetce i przerzuciła swój wzrok na Susann, która bajerowała uroczego blondyna. Ruda jeździła paznokciem po torsie chłopaka a ten wyraźnie znudzony odrzucał jej zaloty. Po kilku minutach dziewczyna wróciła z kwitkiem i zła zamówiła sobie kieliszek wódki, który odrazu wypiła krzywiąc się przy tym niemiłosiernie.
-Cholera, co za debil-syknęła wściekła. Melanie tylko się zaśmiała i rzuciła krótkie "mówiłam" w stronę Katji.
-Nie bądź taka hej do przodu, bo ci tyłu zabraknie-warknęła-teraz ja spròbuję, mnie się nie oprze-poruszała zalotnie rzęsami i żwawo zeskoczyła z wysokiego krzesła.
Podeszła do chłopaka i szepnęła coś do ucha. Ten tylko skrzywił się i odwrócił głowę w drugą stronę. Katja nie dała za wygraną i próbowała wyciągnąć blondyna na parkiet ocierając się o niego. Chłopak nie wytrzymał. Odepchnął dziewczynę od siebie, wykrzyknął coś wymachując rękoma i odszedł w stronę klubowego tarasu.
-Amatorki-zaśmiała się Melanie-patrzcie jak to się robi-odstawiła drinka i ruszyła w stronę, w którą przed chwilą poszedł jej obiekt zainteresowania. Chłopak stał oparty o barierkę i ciężko wzdychał.
-Coś taki nerwowy?-zaśmiała się ironicznie zapalając papierosa i zajmując miejsce obok chłopaka.
-Nie twoja sprawa-warknął nie zaszczycając jej spojrzeniem.
-Może grzeczniej-oburzyła się-chcę tylko porozmawiać-mruknęła.
-O nic cię nie proszę!-lekko podniósł głos.
-Nie musisz-obróciła się w jego stronę. Blondyn zaciekawiony zrobił to samo-Widzę, że coś cię trapi. Może chcesz pogadać?-szepnęła stojąc bardzo blisko niego. Chłopak jak zaczarowany skinął głową tonąc w jej piwnych oczach, które od zawsze były jej atutem.
-Nie tutaj-szepnęła-troche mi zimno-skłamała łapiąc się za ramiona. Blondyn objął dziewczynę ramieniem i wprowadził spowrotem do klubu kierując się w stronę małego pokoiku mieszczącego się na piętrze. Zanim weszli po schodach Melanie odwróciła się delikatnie i puściła oczko dziewczynom, które siedziały przy barze ze zdziwieniem podziwiając poczynania przyjaciółki.
-No więc, opowiadaj?-udawała zainteresowaną. Wskoczyła na łóżko zrzucając przy okazji swoje niebotycznie wysokie szpilki.
-Może najpierw się przedstawisz-posłał jej szeroki uśmiech.
-Melanie Hoffer-podała mu rękę kusząco się uśmiechając. Miała plan. Chciała go perfidnie wykorzystać, jak każdego faceta.
-Kuba Błaszczykowski-jego figlarny uśmiech wzbudził w niej spore podniecenie. Chłopak krył w sobie nutkę tajemniczości, co jej się podobało. Grała zatroskaną nieznajomą a tak na prawdę miała ochotę się na niego rzucić i zgwałcić. Chłopak jednak był nieświadomy zamiaròw szatynki. Może to przez wypicie o kilka drinków za dużo, albo przez jej hipnotyzujące spojrzenie.
-Ehh.. Naprawdę chcesz tego słuchać?-podrapał się po głowie.
-A co chcesz innego robić?-zapytała zalotnie, przysuwając się bliżej niego. Ten tylko przełknął nerwowo ślinę i odsunął lekko od dziewczyny.
-No nie udawaj, że tego nie chcesz-mruknęła zbliżając twarz do jego.
-Nn.. nie wiem o co ci chodzi-wydusił
-Oj wiesz, wiesz. Bystry z ciebie chłopczyk-wsunęła mu ręce pod koszulkę. Kuba nie wiedział co zrobić. Chciał uciec, ale brunetka była szybsza. Przekręciła klucz w zamku i schowała go sobie do biustonosza, uśmiechając się ironicznie. Weszła na łóżko i usiadła okrakiem na chłopaku, pochylając się w jego stronę tak, że ten miał pod samym nosem krągłe piersi dziewczyny. Melanie zwinnym ruchem zdjęła z niego koszulkę i rzuciła gdzieś w kąt. Chłopak początkowo nie wiedział co zrobić, ale po chwili namysłu postanowił grać z nią w tę grę. Przewrócił ją na plecy, co wywołało u niej lekkie zdziwienie, bo nie sądziła, że chłopak tak szybko ustąpi, ale po chwili zastąpił je wyraz zadowolenia. Wygrała. Po raz koleiny facet jej się nie oparł. Przynajmniej tak jej się wydawało. Niestety Kuba miał inne zamiary wobec szatynki. Postanowił pokonać ją jej własną bronią. Niby zachłannie zdarł z niej czarną bokserkę i biustonosz, co spowodowało, że w dłoni trzymał już klucz. Wsunął go do kieszeni i postanowił dać nauczkę młodej niemce. Zdjął jej krótką spódniczkę i majtki. Dziewczyna przymknęła oczy czekając aż chłopak wreszcie zrobi to, na co tak bardzo dzisiaj czeka. Dopiero po chwili, kiedy zorientowała się, że coś jest nie tak, bo nic nie czuje zobaczyła, że chłopak najzwyczajniej w świecie zniknął tak, jak jej ubrania.
-Zapłacisz mi za to Błaszczykowski! Nie wiesz z kim zadarłeś!-krzyknęła wściekła i z bezsilności uderzyła pięścią w łóżko. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było jednak to, że niemka nie mogła wymówić poprawnie nazwiska piłkarza co jeszcze bardziej ją zirytowało.
~*~
Pierwy rozdział za nami :D
Jestem ciekawa waszych opinii. Komentujcie!! :)
Buziaki ;***